Uncategorized

03.05.2017 Błotny Makowski

Ta wycieczka nie należała do łatwych. Nawet w suchych warunkach jest tu co robić. 48 km i niecałe 1900 m przewyższenia zawsze robi wrażenie a dołożenie do tego błota miejscami po kolana podniosło poprzeczkę wysoko. W zasadzie większość ze wspomnianego przewyższenia pokonuje się na pierwszych 30 km i dzięki naszym elektrykom poszło … gładko 🙂 Wszystkie podjazdy które dotychczas pamiętaliśmy jak żmudne podejścia przeszły jako epizody z innym niż zjazd nachyleniem roweru 🙂 To w czwartej dziesiątce zaczęła się przygoda. Po 4 stromych i długich podjazdach w błocie i kamieniach każdemu z nas zostało po jednej kresce. Mieliśmy do wyboru powrót na prądzie wersją skróconą, bo zawsze taką mamy lub jazda dalej ile się da na prądzie i skończenie już o własnych siłach. Ewelina pierwsza nie miała żadnych wątpliwości i tak oto mieliśmy okazję parę kilometrów później sprawdzić jak jeżdżą elektryki bez prądu. A jeżdżą normalnie 🙂 Tak trochę cięższe ale obaw do skończenia wycieczki bez prądu już nie mamy, bo wbrew pozorom to wcale nie udręka 🙂

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *